Gracy Kelly was 25 years old when she won an Oscar. After three years she was the princess of Monaco.
She was born on November 12, 1929 in Philadelphia, Pennsylvania.
The third daughter of John Brendan Kelly of Senior (1889-1960) and Margaret Katherine Majer (1899-1990), sister of John Brendan Kelly, Jr. (1927-1985), Margaret Katherine Kelly (1925-1991) and Elizabeth Anne Kelly (1933-2009).
Grace Kelly at the age of 2 with her brother John (Kell) and her sister Margaret Katherine (Peggy)
Grace Kelly in 1935 with her family. From top left to bottom right
Grace Kelly as a child
Grace Kelly in 1948 with her brother John and her sister Margaret
Grace Kelly with her sister Lizanne and her mother Margaret
She knew she wanted to become an actress from her early age. Little indicated that Kelly wouldhave such an exceptional career: Catholic school, strict upbringing,parents' disapproval for their daughter's plans.
Despite theparents' disapproval, Grace Kelly appeared on the screen, having been a model as well as a theater actress before. At age of 22 she gother firstfilm role.
Grace Kelly is considered one of the most beautiful actresses in history.
Dzisiaj chciałabym zakończyć rozważania na temat kariery Grety Garbo.
Zapamiętajmy Gretę w roli tańczącego wampa.
Pamiętajmy jednak, że jej życie nie toczyło się zgodnie z kadrem filmowym.
"Nigdy
nie chciałam być sama. Pragnęłam jedynie, by zostawić mnie w spokoju. To wielka
różnica". To jej wyznanie.
Największym jej obrazem pozostaje jednak "Królowa Krystyna" (1934) w
reżyserii Roubena Mamouliana, gdzie szwedzka monarchini z miłości do
hiszpańskiego ambasadora rezygnuje z tronu .
To tutaj zobaczyć można najsłynniejszy kadr w historii
kina, kiedy w epilogu następuje zbliżenie twarzy Garbo na cały ekran.
To
tutaj padają znamienne słowa wypowiedziane przez królową Krystynę:
"Zmęczyła mnie rola symbolu - pragnę być człowiekiem". Staną się one
wkrótce życiowym credo samej Garbo.
"Ostatnim jej filmem była
"Dwulicowa kobieta", nakręcona w 1942 roku.
Ten melodramat był marny pod
względem artystycznym i zrobił spektakularną klapę finansową. Jednak kiedy jej rola w „Dwulicowej kobiecie” zebrała bardzo złe
recenzje, Greta Garbo wycofała się z przemysłu filmowego. Po tej
klęsce Garbo zdecydowała się skończyć z filmem.
Tak się zaczął jej
trwający bez mała pół wieku życiowy dryf, podczas którego starała się
zatrzeć za sobą wszystkie ślady. Aktorka wiodła
od tamtej pory samotnicze życie, rzadko pokazywała się publicznie.Unikała dziennikarzy i fotoreporterów,
nie odpowiadała na listy wielbicieli, nie chodziła na premiery. Nie
odebrała nawet przyznanego jej w 1954 roku przez Akademię Filmową
honorowego Oscara.
Królowa abdykowała więc, by odnaleźć
siebie samą. Przez ostatnie 37 lat Greta Garbo mieszkała samotnie w
7-pokojowym apartamencie w Nowym Jorku.
W
1984 roku chorowała na raka piersi, jednak udało jej się powstrzymać chorobę.
Umarła 15 kwietnia 1990 r. w Nowym Jorku z powodu zapalenia płuc i niewydolności nerek.
Ciało skremowano, a 9 lat po śmierci artystki jej prochy spoczęły na cmentarzu w Skogskyrkogården
pod Sztokholmem. Fortunę ciotki otrzymała w spadku jej bratanica, Gray
Reisfield.
Tuż przed
śmiercią miała ponoć powiedzieć: "Chcę być sama". Zgodnie z wolą aktorki jej ciało
spalono.
"Widziałam Gretę Garbo już w kilku filmach i grała tam dość różnorodne
role, od najlepiej jej wychodzącej femme fatele, przez zblazowaną
gwiazdkę, aż po totalne niewiniątko. Wszystko to jednak były role
poważne. Dopiero w „Ninoczce” po raz pierwszy zobaczyłam jej talent
komediowy. Bo też jeśli się nie mylę, dopiero w tym filmie i w niewielu
innych (jeśli w ogóle jakichś) aktorka dała się poznać z tej strony.
Obraz jest komedią romantyczną opartą na formule, która sprawdza się w
każdym czasie i wszędzie na świecie – połączeniu kochanków należących do
dwóch różnych światów. On jest francuskim, nieco zubożałym arystokratą,
nonszalanckim i beztroskim, biorącym z życia ile się da. Ona radziecką
agentką wysłana do Paryża, by sfinalizować transakcję o narodowej wadze,
bez reszty poświęconą sprawie ciałem i duchem."
(recenzję zaczerpnięto z bloga : marysiowo, blogspot.com)
Firma Metro-Goldwyn-Mayer została zmuszona do strategicznego
repozycjonowanie produktu przez utratę rynków, ze względu na działania wojenne w Europie. W 1940 roku przychody Hollywood płynące strumieniem z jedenastu krajów
zostały przymusowo zamknięte, kiedy Joseph Goebbels wyraźnie zakazał dystrybucji filmów MGM na wszystkie okupowane terytoria. I Garbo znów zmienił taktykę, aby być na
nowo gwiazdą w swojej pierwszej komedii - w 1939r. jest "Ninoczka".
"Produkcję reklamowano sloganem,
który przeszedł do historii kina: „Greta Garbo się śmieje!”. Była to
pierwsza komediowa rola aktorki – Garbo zerwała tu z utrzymywanym przez
wiele lat wizerunkiem femme fatale" (Wikipedia).
Nowością jest celowa gra w pewnej sekwencji "diner" ( tania knajpa) z surową Garbo, z jej
brakiem reakcji na starannie wyreżyserowany żart z kelnerem " kawy bez mleka". Dopiero pod koniec żartu Garbo wybucha
spontanicznym śmiechem.
Coraz więcej publikacji ukazuje się ostatnio na temat Grety Garbo. Najciekawsze ukażą się po upływie 50 lat po jej śmierci.
Tymczasem na rynku ukazała się książka Ellen Mattson - "Greta Garbo moja miłość"
Oto kilka fragmentów z tej książki:
"A ja mówiłam, że była całkiem zwyczajną dziewczyną z Söder, że była wspaniała, inna niż
wszyscy, tajemnicza, jak ptak z innego wymiaru, zimna i samotna gwiazda, że
żyła dla swojej sztuki, że lubiła narty, uwielbiała śledzie i ziemniaki, że
Hollywood ani trochę jej nie zmieniło, że była bezgranicznie melancholijna, że
była ciepła, zimna, samotna, jak każdy, uwielbiała chodzić do wesołego
miasteczka w Gröna Lund,
że w jej oczach dało się dostrzec smutek całego świata, cokolwiek mówiłam, było
prawdą, wierzyli mi we wszystko.
Nikt nie zna Grety Garbo tak dobrze jak Vendela Berg, dziewczyna, którą na
tyle zainteresowała się wycofana i chorobliwie wstydliwa gwiazda, że zatrudniła
ją jako sekretarkę i towarzyszkę w Hollywood. Vendela chroni Gretę przed
ciekawskimi reporterami, pomaga jej wynajmować domy, w których znajdzie spokój,
podpisywać kontrakty z wytwórnią filmową i inwestować pieniądze. Mieszkają,
pracują i podróżują razem, razem rozmawiają o scenariuszu planowanego filmu o
królowej Krystynie.
Kilka lat wokół lat trzydziestych, okresu największych sukcesów Grety Garbo.
Ale ona, podobnie jak królowa Krystyna, okazała się więźniem własnej sławy.
Marzyła o prywatności i chwili wytchnienia.
Opisując Gretę Garbo widzianą oczami Vendeli, Ellen Mattson stworzyła
sugestywny i porywający portret podwójny dwóch młodych kobiet. Bliżej Garbo,
ikony kina, nie był nikt inny.
„ Nasz pierwszy dom był zbudowany w stylu hiszpańskim, miał kamienne patio i
altanę porośniętą winoroślą i różami. Jego wielkie słoneczne okna panoramiczne
wychodziły na trawnik z szumiącym nad nim hydrantem i na gaj cytrynowy ciągnący
się od basenu aż do muru. Na najwyższym drzewku pomarańczowym zawiesiłam ozdobę
z muszelek; gdy wiał wiatr, kołysały się i grały niczym dzwonki, a zapach
pomarańczy wypełniał sypialnię, której okno było zawsze otwarte. Uwielbiałam
ten niewielki hiszpański dom, chciałam zostać w nim na zawsze, ale mieszkałyśmy
niespełna rok. Tłumaczyłam, że dom musi być bezpieczny, wolny od możliwości wtargnięcia do
niego, ponieważ Mr Hansen posiada drogocenny zbiór dzieł sztuki i chroni życie
prywatne. – To chyba pani odpowiada – powiedział pośrednik, wskazując na wysoki mur
obłożony szkiełkami. Weszliśmy do środka, a on ściągnął płachty z mebli zamaszystym gestem, jakby
miały tam się kryć prawdziwe skarby, podczas gdy były to tylko wiklinowe meble,
ale nie przejmowałam się tym. Kiedy otworzył małe okienka, otworzył także cały
ten maleńki dom, światło zalało pokój przez rozsuwane oszklone drzwi i
całkowicie rozgoniło pierwsze nieco ponure wrażenie, które dawała ceglana
podłoga i żelazna furtka w hiszpańskim stylu oddzielająca salon. – Bierzemy – oznajmiłam, ale pośrednik był zbyt zajęty uruchamianiem
samogrającego fortepianu, żeby mnie usłyszeć. Gdy fortepian wreszcie zaczął grać, trochę fałszywie z powodu jakiejś wady
mechanicznej, poszłam do skrzydła kuchennego i szybko zajrzałam do szafek, a
potem jeszcze do pokoju służby na piętrze. Ulica przed domem była piaszczysta,
tylko gdzieniegdzie wyłożona kocimi łbami, za to mur zrobiono z cementu, a
furtkę z mocnych desek. – Czy mógłby pan teraz pokazać mi sypialnie – poprosiłam, gdy zeszłam na
dół, gdzie meble znów zostały przykryte materiałem. – Czy na pewno nocą jest tu
cicho? Mr Hansen ma płytki sen. – W zasadzie miasto tu się kończy – powiedział pośrednik, prowadząc mnie na
piętro do wielkiej sypialni z łazienką i balkonem. Otworzył drzwi balkonowe i
wskazał w stronę zboczy gór porośniętych lasem. – Widzi pani? Prawdziwa dzicz. – Ale to mi się nie podoba. – Kiwnęłam na sąsiedni dom, skąd z drugiego
piętra można było zajrzeć do naszego ogrodu. – Tutejsi mieszkańcy są bardzo dyskretni. Chyba rozumie pani, że jest to
jedna z bardziej porządnych dzielnic. Kawałek stąd mieszka Harold Lloyd, a tam
na wzgórzu ma swój dom John Gilbert, przy odrobinie szczęścia zobaczy go pani
przez lornetkę, ha, ha! – Mr Hansen nie interesuje się idolami świata filmowego – żachnęłam się. –
Jest profesorem sztuki średniowiecznej, specjalistą od niemieckich ołtarzy.
Proszę coś zrobić z parkietem w tym pokoju, tutaj przy balkonie widać, że
deszcze zalały podłogę. I należy wyczyścić basen, Mr Hansen pragnie zaczynać
dzień od pływania. Pośrednik wyjaśnił, że obsługa basenu wchodzi w czynsz, zapytał, czy
chciałabym obejrzeć ogród, przytaknęłam, więc przez chwilę krążyliśmy między
krzewami rododendronów i rabatkami kwiatów. Był to piękny ogród. Później Gösta
zawiesił na drzewach kolorowe lampiony, stawaliśmy wieczorami każde w swoim
oknie i przyglądaliśmy się Grecie, jak pływa długimi mocnymi machnięciami
kraulem w oświetlonej wodzie, a potem wychodzi z niej po drugiej stronie, tam
gdzie światło nie dosięga, i znika w ciemności. Słyszeliśmy, jak woła bezdomne
koty, które nocą zbierały się na murze, karmi je rybą przygotowaną przez Annie
każdego wieczoru.
<><><>
– Chodźcie już – zawołała Greta, bo rozpoczęto biesiadowanie. Całe filmowe towarzystwo siedziało na trawie z talerzykami na kolanach i
jadło sałatkę i kurczaka przygotowane przez Annie i piło wodę Barley. Nils
zaprowadził mnie z powrotem na koc, sam usiadł obok i podał mi pudełko z
kanapkami.
<><><>
Był to jeden z ostatnich dni kręcenia Pokusy, więc Greta przed wakacyjną
przerwą postanowiła zaprosić całą ekipę na lunch. Zaplanowano, że będzie
dłuższa niż zwykle, bo studio trzeba było przebudować na dźwiękowe. Miałyśmy
wyjechać nad jezioro w górach, pływać i spacerować po sosnowym lesie, zanim w
sierpniu będzie musiała rozpocząć nowy cykl lekcji wymowy. – Wydaje mi się, że sukces mamy w garści. – Nils skinął w kierunku reżysera,
który w tej samej chwili chwycił porwaną przez wiatr serwetkę Grety i podał ją
z ukłonem, choć leżał ze skrzyżowanymi nogami. – On też tak uważa i teraz chce
się upewnić co do jej następnego filmu – szepnął Nils, a reżyser wstał i
wzniósł toast za Gretę, która zamieniła dzisiejsze spotkanie w święto, tylko
jej niezastąpiona twarz jest w stanie tak szybko przemienić się ze strachu w
szczęście w scenie w pokoju dziecinnym. – Jesteś zadowolony z roli? – spytałam, odstawiając pusty kieliszek. – Czy ja wiem? – odparł Nils. – O takich rzeczach nie myśli się w Morzu
Sargassowym. Ale lubię Packy’ego Cannona, boksuje się, żegluje, pływa i maluje
obrazy, jest trochę jak ja. – A Arden Stuart, co o niej myślisz? – Kocham Gretę w każdym jej wcieleniu. – Mówi, że film jest głupi, a kobieta, którą gra, to idiotka. – Arden jest dość podobna do Grety – śmiał się Nils, zapalając fajkę. – Może
dlatego nie poznała się na niej.
<><><>
Oboje patrzyliśmy, jak Greta delikatnie wyciera
usta serwetką, by nie popsuć makijażu. – Jest za uczciwa, by móc rozpoznać się
w kobiecie, przez którą mężczyźni się zabijają. Jest poza tym dzieckiem
poczciwych rodziców, biednych i poczciwych.
<><><>
Włosy zwichrzyły się w tłoku w tramwaju, może
czas najwyższy poprosić Gretę, by pozwoliła mi brać auto w dni, kiedy mam
lekcje tenisa, ale gdy weszłam do salonu, była tam Mercedes. Skierowała się w
moją stronę, uciszając mnie jak w pokoju chorego. Greta na wpół leżała na
kanapie owinięta w koc i rozmawiała przez telefon z bardzo długim kablem. – To ten nowy film – szepnęła Mercedes i wygoniła mnie z powrotem do
przedpokoju. – Będzie o szpiegu, złej kobiecie, która zdradza wszystkich
mężczyzn, a na końcu zostaje rozstrzelana. Ona już nie ma siły. – Z kim rozmawia? – spytałam, widząc przez ramię Mercedes, jak zmęczona,
bezsilna postać zsunęła się i prawie zniknęła pod kocem. Mówiła zadziwiająco
silnym głosem do słuchawki: Noo, noo! – Z Mr Mayerem. Prosił, żeby przyszła do biura, ale powiedziała, że jest
chora. Przypomniałam sobie, co Greta opowiadała o spotkaniach w biurze Mr Mayera,
że on krzyczy, grozi, przymila się i żebrze tylko po to, by było po jego myśli.
Nazywała go handlarzem złomu, mówiła, że jest twardy jak stare metalowe łóżka,
na których zarobił pierwsze pieniądze, zanim zaczął w branży rozrywkowej. A
teraz jest najpotężniejszym człowiekiem w Hollywood. „Ale nadal najbardziej
lubi śmieci”. – A co chce, żeby zrobiła? – Żeby przyszła do studia i porozmawiała o aktorze, który ma zagrać główną
rolę męską. Sama może go wybrać, powiedział Mr Mayer, ale jeśli chodzi o jej
rolę, wszystko jest już gotowe: zagra szpiega w przylegającej i bardzo
zniekształcającej figurę sukience ze srebrnego materiału. Widziałam szkice, nie
wzięli pod uwagę grubych kości Grety. Poza tym ma tańczyć nago, no, prawie. – Greta nie potrafi tańczyć.
<><><>
W Magazynie "Picture Play Magazine" (Jan 1927) umieszczono foto Grety
z notką: "That
sad, sad look on Greta Garbo's face is deceiving.She's really very
happy over here in America and they say that she loved working with John
Gilbert in "The Flesh and the Devil."
" Te smutne, smutne spojrzenie na twarzy Grety Garbo jest mylące.
Ona jest bardzo szczęśliwa tutaj w Ameryce i mówią, że ona kochała
pracować z Johnem Gilbertem w filmie" Ciało i diabeł."
Po nagłym zakończeniu jej kariery, Motion Picture (Oct 1933) zamieszcza jej następującą fotografię
i pyta:
"Kim jest Garbo?
Czy może wyjechać z miasta, które dało jej
urok, sławę i bogactwo, nawet bez powiedzenie "żegnam"? Czy to nie
jest czas, żeby teraz się zastanowić, czy jej "tajemniczość" nie jest po
prostu niewdzięcznością? "
"Greta Garbo prowadziła samotniczy tryb życia. Stroniła od ludzi i źle
czuła się w otoczeniu tłumu. Podczas kręcenia scen zbiorowych, w których
brała udział większa liczba aktorów i statystów, musiano posłużyć się dublerką.
Rzadko udzielała wywiadów i nie opowiadała o swoim życiu prywatnym, co
przyczyniło się do stworzenia jej mitu i legendarnego wizerunku femme fatal. Jej izolowanie się od ludzi przybierało formę autyzmu, szczególnie w późniejszych latach życia, po tym jak aktorka wycofała się z branży filmowej." (Wikipedia)
Na tej fotografii jednak pozowanie nie sprawiło Grecie trudności. A może się mylę?
Zresztą, to nie jedyna aktorka, która nieswojo czuła się w świetle fleszów.
Marylin Monroe miała swojego fotografa, w obecności którego czuła się sobą. Był to Milton Green.
Nawet swoich umiejętności fotograficznych próbował mały syn Miltona, Joshua. Wtedy Marylin czuła się wprost rozluźniona.
"...Burzliwe życie aktorki (Maryli Monroe), pełne romansów oraz jej tajemnicza i tragiczna
śmierć z wielką polityką w tle, zdaje się potwierdzać plotki i domysły. Nie to jednak jest ważne, bowiem Greenowi, jako jednemu z nielicznych
fotografów, udało się przedrzeć przez maski póz i gestów Marilyn, i
pokazać jej prawdziwe wnętrze - szalenie samotnej, wrażliwej i w jakimś
sensie smutnej kobiety..." (Digital CAMERA)
<><><><>
<><><>
Morrison śpiewa:
"No, chybaidęA.W.O.L. Odłączyćmójtelefon. Podobnie jakGretaGarbo chcę być sam."
Całe szczęście, że nie było wtedy jeszcze tak rozwiniętego biznesu paparazzi. Obie te aktorki nie nadawałyby się do walki z nimi.
i każdy czuje się gwiazdą
I wszyscy są w filmach, to nie ma znaczenia, kim jesteś.
Są gwiazdy w każdym mieście
W każdym domu i na każdej ulicy
A jeśli idziesz w dół Hollywood Boulevard
Ich imiona są zapisane w betonie
Nie stawaj na Grety Garbo, jak idziesz w dół
Boulevard
Ona wygląda tak słabo i krucho, dlatego tak bardzo starała się.
Ale oni zmienili ją w księżniczkę
I posadzili ją na tronie. Ale chciała być sama.
Możesz zobaczyć wszystkie gwiazdy, jak idziesz w dół Hollywood Boulevard
Niektórzy są znani, o niektórych nikt nie słyszał,
Ludzie, którzy pracowali i cierpieli i walczyli o sławę.
Niektórych zastąpili inni, cierpieli na próżno.
Ale proszę nie deptać najdroższą Marilyn,
Bo ona nie jest silna.
Ona powinna być wykonana z żeliwa lub stali. Ale ona została wykonana wyłącznie z krwi i kości.
Każdy jest marzycielem i każdy jest gwiazdą
I jeśli jesteś w show-biznesie, to nie ma znaczenia, kim jesteś.
A ci, którzy odnoszą sukcesy Muszą być zawsze na baczności
Sukces idzie w parze z niewydolnością
Wraz z Hollywood Boulevard
Żałuję, moje życie było non-stop pokazem filmowym w
Hollywood
Fantasy world z celuloidu złoczyńców i bohaterów.
Celuloidowi bohaterowie nigdy nie czuję żadnego bólu.
Celuloidowi bohaterowie nigdy nie umierają.
"Greccy filozofowie byli pierwszymi, którzy
zadali pytanie, co sprawia, że daną osobę postrzegamy jako piękną.
Owe
piękno widzieli w symetrii i „złotym podziale”, w którym określili
idealne proporcje. Nazywany „świętym cięciem”, „złotym cięciem”,
„cięciem harmonicznym” wyglądał w następujący sposób: proporcje podziału
odcinka (kąta, powierzchni itp.) na dwie części w taki sposób, że część
większa ma się do mniejszej tak, jak cały odcinek do części większej.
Platon twierdził, że podział harmoniczny jest kluczem do kosmosu. Teraz,
po ponad 2000 lat, współcześni naukowcy badali teorię „złotego
podziału” i stwierdzili, że greccy filozofowie mieli rację: symetria
jest dla nas atrakcyjna. Starożytni myśliciele twierdzili, że taki
pod
ział podpowiedziała im po prostu natura.
Grecy nie mieli obsesji wyłącznie na punkcie symetrii, ale także
długich blond włosów, które wiązały się z młodością i płodnością.
Rzymianie pożyczyli sporo z greckiej kultury dlatego znajdujemy u nich
właśnie kult kobiet z długimi włosami blond. Kobiety w Rzymie stosowały
mieszaninę popiołu drewna bukowego, tłuszczu koziego, octu, odchodów
gołębich i szafranu, aby rozjaśnić włosy. W wielu przypadkach
zastosowanie roztworu doprowadziło do całkowitej utraty włosów!
W średniowieczu, piękno kobiet stało się bardziej skomplikowane. Kiedy
kobieta wyszła za mąż zobowiązana była do ukrywania i wiązania włosów,
tak aby nie były puszczone luźno.
Blond włosy przestały być cenione. Kojarzono je z cudzołóstwem, dlatego
blondynki zaczęły oczerniać włosy ługiem. Dopiero pod koniec
średniowiecza artyści z renesansu zaczęli buntować się przeciwko ideom
religijnym i moralnym narzuconym przez kapłanów.
W renesansie, na
celowniku znalazły się kobiece piersi. Stąd w malarstwie pomysł na
pokazywanie matki karmiącej piersią. Kobieta była krytykowana za
pokazanie ramion lub kostek! Bladość skóry to charakterystyczny element,
który potęgował uczucie czystości. Do tego czasu zaczerwienione
policzki były znakiem „zamieszek” i grzechu. Chociaż z czasem straciły
znaczenie, blada twarz była w modzie, aż do XX wieku, jako znak piękna i
dobrego smaku. XVII wiek to czas kiedy purytanie uważali makijaż i modę
za grzeszne.
Sto lat później zmienia się kanon piękna. Piękne kobiety mają wąską
talię. Włosy są najbardziej wartościowym wyznacznikiem piękna, są
noszone w dużych, przypudrowanych kokach. Wysoki kok był też dowodem
bogactwa rodziny kobiety.
W epoce wiktoriańskiej, blada twarz jest znowu bardzo ceniona.
Wyznacznikiem piękna jest teraz rozmiar, podkreślony przez gorset, który
pomagał kobietom osiągnąć kształt klepsydry. Talia miała przeciętnie
jedynie 40 centymetrów. W tym przypadku, wiele kobiet cierpi z powodu
niewydolności oddechowej lub uszkodzeń narządów wewnętrznych. Jeszcze
bardziej niebezpieczne niż gorset były narzędzia, których używano do
modelowania kształtu nosa!
XX wiek przyniósł kolejne zmiany w koncepcji piękna, utrzymując wiele
zwyczajów epoki wiktoriańskiej, ale jednocześnie tworząc nowe. W latach
20-tych, krągłe kobiety nie są już modne. Korygująca bielizna jest
niezbędnym elementem garderoby. Talia przenosi się w okolicę bioder.
Najbardziej widocznym elementem są proste, z długością do uszu, włosy,
które symbolizowały zarówno piękno, jak i wyraz równości płci.
W latach
30. fryzura bob znika i włosy są noszone jako luźne loki. Początek lat
60. to czas Twiggy, modelki, która ma 167 cm wzrostu i waży 48 kg. To
pierwszy raz, kiedy piękno jest zdefiniowane w kategoriach seksualności.
Od tego momentu medycyna estetyczna i chirurgia plastyczna stają się
narzędziami, do osiągnięcia piękna.
Piękno w XXI wieku przyjmuje
skrajności, gdzie wszystko jest dozwolone, a nic nie jest wstydliwe.
Przykład: mężczyźni w Hong Kongu określają atrakcyjność kobiety na
podstawie wskaźnika wzrostu. Indeks obliczany jest poprzez podzielenie
objętości ciała do kwadratu wzrostu (odległość od brody do pięty) i
zakładamy, że oznacza to nie tylko atrakcyjność kobiety, ale także
zdrowie i płodność.
Za piękne uznaje się zarówno modelki w typie Aniołków Victoria’s Secret, jak i pełne kształty Kim Kardashian czy Jennifer Lopez". (źródło:Anna Chodacka -"Kanony kobiecej urody")
Kobiety znają swoją wartość i mimo, że nie są Gretą Garbo, Mona Lizą czy Kleopatrą - kochają nie gorzej niż one.I nie oczekują, aby obiektem ich uczuć był Robert Valentino, Juliusz Cezar czy Cassanova. Ciągle wracają, bo tej miłości ze swoim obiektem, uczuć wciąż mało. Co tam ukrywać? Obie strony dobrze się z tym czują.
O tym śpiewa zespół Bee Gees w piosence She keeps on coming.